Zakończył się proces ws. zabójstwa Aleksandry i Oliwii z Częstochowy, wyrok 27 czerwca
W czwartek sąd wysłuchał końcowych wystąpień stron. Nie wiadomo, jakiej kary dla oskarżonego żąda prokuratura i o co wnosiła obrona – proces toczył się z wyłączeniem jawności.
„Publikacja wyroku odbędzie się za dwa tygodnie” – powiedział sędzia Bogacz. Zgodnie z przepisami ogłoszenie sentencji orzeczenia będzie jawne, nie wiadomo jeszcze, czy publiczność będzie mogła także wysłuchać ustnego uzasadnienia. Decyzja zapadnie w dniu publikacji wyroku.
Do zbrodni doszło w lutym 2022 r. Aleksandra i Oliwia zostały uduszone, przewiezione do lasu i zakopane. Ich ciała znaleziono po kilkunastu dniach poszukiwań. Na ławie oskarżonych zasiada znajomy ofiar, który podczas śledztwa nie przyznał się do winy.
Proces rozpoczął się w czerwcu 2023 r. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która w połowie kwietnia 2023 r. poinformowała o przesłaniu do sądu aktu oskarżenia. Kilkanaście dni wcześniej śledczy otrzymali opinię psychiatryczną dotyczącą 53-letniego Krzysztofa R. Biegli orzekli, że mężczyzna był poczytalny w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, a więc może odpowiadać karnie.
11 lutego 2022 r. do Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie zgłosiła się matka Aleksandry – babka Oliwii. Kobieta poinformowała, że dzień wcześniej po południu zadzwoniła do niej Oliwia i powiedziała, że nie może skontaktować się z mamą, która miała być na należącym do niej ogródku działkowym. Od tego czasu kobieta nie była w stanie nawiązać kontaktu z córką i wnuczką. Zeznała, że Aleksandra wcześniej przyjaźniła się Krzysztofem R., który miał ogródek działkowy naprzeciwko działki jej córki, jednak rok wcześniej zerwała z nim wszelkie kontakty.
Niespełna tydzień po zaginięciu kobiet częstochowska prokuratura przekazała, że R. został zatrzymany. Trafił do aresztu pod zarzutem podwójnego zabójstwa, mimo że jeszcze wówczas miejsce ukrycia zwłok nie było znane. Prokuratura nie informowała wtedy, jakie dowody obciążają podejrzanego.
Później śledczy podali, że w trakcie przeszukania mieszkania Aleksandry znaleziono w pokoju Oliwii ukrytą kamerę zamontowaną w telewizorze. Okazało się też, że R. skasował nagrania zarejestrowane przez monitoring na jego działce. Śledczy podali także, że w telefonie mężczyzny znaleziono pliki z wizerunkiem rozebranej Oliwii.
Jak wykazała analiza monitoringu z rejonu ul. Telimeny w Częstochowie, gdzie mieszkały obie kobiety, 10 lutego po południu przyjechał tam ford focus, z którego wysiadł mężczyzna ubrany w ciemną kurtkę i odszedł. Nieco później obok forda zaparkował citroën, z którego wysiadł mężczyzna i przepakował rzeczy z citroëna do forda – sprzęt ogrodniczy i dwa ciężkie worki. Wieczorem mężczyzna ponownie podszedł do forda, otworzył go i odjechał.
Należący do Aleksandry W. ford focus został zarejestrowany przez kamery monitoringów przy drodze krajowej nr 1, gdy wieczorem 10 lutego jechał w kierunku Katowic i z powrotem, m.in. w okolicy Romanowa. Kilkanaście dni później, 21 lutego, w kompleksie leśnym w Romanowie znaleziono zwłoki dwóch kobiet i truchło psa rasy shih tzu. W ten sposób zakończyły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania.
Badania DNA potwierdziły, że to ciała Aleksandry i Oliwii. Badania były konieczne, bo bliscy ofiar nie byli w stanie uczestniczyć w identyfikacji. Jak wykazała sekcja zwłok i badania posekcyjne, przyczyną śmierci obu kobiet było gwałtowne uduszenie. Z uzyskanej w śledztwie opinii z zakresu badań chemicznych wynika, że ślady w postaci drobnych nitek, zabezpieczone w citroënie należącym do Krzysztofa R., odpowiadają śladom ujawnionym w samochodzie Aleksandry W. – informowała prokuratura.
Według śledczych 10 lutego wczesnym popołudniem Krzysztof R. pozbawił życia Aleksandrę W. na terenie ogródków działkowych. Potem odprowadził jej samochód pod blok, w którym mieszkała. Tam przypadkowo spotkał spacerującą z psem Oliwię W., którą zwabił do samochodu i odjechał w nieustalone miejsce, gdzie pozbawił ją życia. Następnie ukrył zwłoki obu kobiet w kompleksie leśnym.
Krzysztofowi R. przedstawiono zarzuty zabójstwa Aleksandry i Oliwii, a także utrwalania wizerunku nagiej Oliwii przy użyciu ukrytej kamery, podszycia się pod nią celem kierowania obraźliwych treści do jej znajomych na portalach społecznościowych, zabicia psa rasy shih tzu, dopuszczenia się innych czynności seksualnych wobec Oliwii, gdy miała 14 lat, a także tworzenia fałszywych dowodów, by skierować postępowanie karne i dyscyplinarne przeciwko Aleksandrze.
R. podczas śledztwa nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. W złożonych wyjaśnieniach stwierdził jedynie, że ukrytą kamerę zainstalował w pokoju Oliwii na prośbę jej matki. Od czasu zatrzymania jest w areszcie. Z zawodu jest kierowcą – mechanikiem samochodowym. Nie był karany. Grozi mu nawet dożywocie. (PAP)
kon/ agz/ wus/